Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Swarzędz - Morsy kąpały się w przerębli

Robert Domżał
Uśmiechy nie znikają z twarzy co bardziej zahartowanych "morsów"
Uśmiechy nie znikają z twarzy co bardziej zahartowanych "morsów" Robert Domżał
Okrzyki, westchnienia, głębokie wdechy i wydechy oraz lekko falująca w przerębli woda to znak, że "morsy" ze swarzędzkiego klubu zaczęły właśnie kąpiel w jeziorze koło Jankowa.

Zachmurzone niebo, sypiący chwilami śnieg i hulający wiatr nie zniechęcił do niedzielnej kąpieli w przerębli kilkudziesięciu wielbicieli mroźnych doznań ze swarzędzkiego Klubu Morsów.

Zanim jednak można było się zanurzyć po szyję w lodowatej, bo mającej około trzech stopni wodzie, mors Robert Maćkowiak wyciął przerębel i usunął zbędne kawałki tafli lodu. I chociaż trwało to kilka minut temperatura zrobiła swoje. Skóra poczerwieniała. Krążenie zostało pobudzone.

- Bałam się zimna, bólu i tego, że się przestraszę i nie wejdę do wody. Ale poradziłam sobie - mówi Marta Gajęcka, która pierwszy raz kąpała się w przerębli. A zachęcił ją do tego jej kolega Artur Juszczak.

- Kąpiele w poprzednim sezonie były tak niezwykłe, że gdy nastały chłody postanowiłem znów przyjechać - mówi Artur Juszczak. A co jest w nich takiego niezwykłego?

- Po kilkunastu sekundach pobytu w wodzie nie odczuwa się już tak przenikliwego zimna. Ale gdy wyjdzie się z wody, ma się wrażenie że coś szczypie, jakby igły wbijały się w każdy kawałek ciała. I to jest dowód, że kąpiel działa pobudza krążenie krwi - mówi Marek Szurkowski.

Morsowanie chwali sobie także Krzysztof Kowalski. - Nigdy nie bałem się chłodów, ale od odkąd zacząłem się kapać w przerębli moje wytrzymałość na mróz jeszcze wzrosła - mówi. Radzi też by przed wejściem do przerębli rozgrzać się. Po zakończeniu kąpieli trzeba znów pobiegać i pogimnastykować się. - Kiedyś tego nie zrobiłem i chociaż ubrałem się szybko i ciepło, trzęsło mną tak mocno, że gdy wsiadłem do samochodu, nie mogłem utrzymać kierownicy w rękach - mówi.

Swarzędzkie "morsy" szykują się do wyjazdu z na zlot w Mielnie. W roku ubiegłym była to najliczniejsza grupa. W czasie tego międzynarodowego zlotu pobity został rekord Guinessa na najliczniejszą grupę kąpiącą się jednocześnie. Woda w Bałtyku miała wówczas temperaturę niewiele powyżej zera.

- To była zimna, kłująca kasza. Smagał nas wiatr, ale przeżycie było niezwykłe - mówi Janusz Smoczyński, król polskich morsów, członek Klubu Morsów Swarzędz. Tytuł ten będzie nosił do najbliższego lutowego zlotu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swarzedz.naszemiasto.pl Nasze Miasto