W połowie września 2018 do komendy w Elblągu zgłosił się właściciel opla insigni, który powiadomił o kradzieży swojego auta. Według niego, wart 30 tysięcy złotych samochód, miał w połowie września br., zniknąć z ulicy Kilińskiego w Elblągu.
Sprawą zajęli się policjanci zwalczający przestępczość samochodową. Kryminalni zaczęli szczegółowo analizować tę sprawę. Bardzo szybko ustalili, że do kradzieży pojazdu w ogóle nie doszło, a 41-latek złożył fałszywe zawiadomienie o przestępstwie.
- Właściciel opla podczas kolejnego z przesłuchań przyznał, że postanowił zgłosić kradzież, by dostać odszkodowanie - mówi Jakub Sawicki, zespół prasowy KMP w Elblągu. - Wyjaśniał, że miał problemy finansowe i poprosił znajomego o nietypową przysługę.
Sprawa jest rozwojowa, a policjanci nie wykluczają kolejnych zatrzymań. O dalszym losie właściciela opla zdecyduje prokurator i sąd. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Czytaj również: Elbląg. Miał kierować autobusem, ale uciekł na wieść o kontroli trzeźwości, a następnie po pijanemu wjechał passatem na chodnik
Zobacz też: Przegląd najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia
POLECAMY POMORSKIE MOTOFAKTY.PL:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?