Trzy osoby zginęły w piątkowym wypadku na trasie E-7 w Powierzu koło Nidzicy. Opel Calibra uderzył w jadącą poboczem maszynę drogową.
Strażacy z Nidzicy, na miejsce wypadku do którego doszło w piątek rano, dotarli już 10 minut po tragedii. Aby wydobyć ciała ofiar, musieli rozciąć drzwi i dach auta.
- Dwie osoby zginęły na miejscu. Trzecia, gdy przyjechaliśmy, jeszcze żyła. Nie udało się jej jednak uratować - mówi jeden ze strażaków uczestniczących w akcji.
Luksusowy Opel Calibra jechał z nadmierną szybkością. Uderzył w tył prawidłowo oznakowanej, wolno jadącej ładowarki.
Zdaniem Grażyna Łukasiuk z Prokuratury Rejonowej w Nidzicy pod uwagę są brane dwie wersje przyczyn wypadku.
- Możliwe, że kierowca nie zauważył jadącej ładowarki, bo na przykład rozmawiał siedzącym obok z pasażerem. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że kierowca zasnął za kierownicą. Świadczy o tym brak jakichkolwiek śladów gwałtownego hamowania lub prób manewrowania autem - mówi Grażyna Łukasiak.
Kierowca Opla mieszkał w Gdyni. Miał 63 lata. Tylko tylko można było odczytać ze zniszczonych w wypadku dokumentów ofiary. Tożsamości pasażerów jeszcze nie ustalono. Ich ciała są zmasakrowane.
Dokładne przyczyny wypadku bada Prokuratura Rejonowa w Nidzicy.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?