Dariusz Michalczewski odwiedził klub Tygrys

W zeszłym tygodniu w Elblągu gościł jeden z najlepszych polskich bokserów, zawodowy mistrz świata kilku federacji w wadze półciężkiej – Dariusz Michalczewski. Znany wszystkim także pod pseudonimem „Tiger” pięściarz swoją obecnością uświetnił obchody 7 rocznicy istnienia Klubu Tygrys.

Michalczewski, który jest honorowym prezesem elbląskiego Klubu Sportów Walki Tygrys, do Elbląga przyjechał na zaproszenie Hieronima Kozakiewicza, szefa klubu. Bokser w samych superlatywach wypowiadał się na temat pracy założyciela i prezesa KSW Tygrys. – Jestem pełen podziwu dla Hieronima Kozakiewicza, który zrobił tu wielką robotę. Nie spodziewałem się, że wykona on tak wielką pracę, z tak wielkim zaangażowaniem. Takich pozytywnych „wariatów” potrzebujemy w polskim boksie. Hieronim kocha ten boks i z takim małym budżetem jaki miał, zrobił wielką rzecz – podkreślał Michalczewski.
Jak wiadomo Dariusz Michalczewski ogłosił jakiś czas temu zakończenie kariery, jednak okazało się, że skusił się na jeszcze jedną walkę. By mieć spokój i by nie dręczono go kolejnymi propozycjami walk, zażądał wysokiej gaży, by „odstraszyć” potencjalnych chętnych. Ci jednak nie dawali za wygraną. Michalczewskiego do powrotu na ring długo namawiał Andrzej Grajewski, aż ten w końcu zgodził się.
- Nigdy nie można mówić nigdy i ja tak nie powiedziałem. Mówiłem, że jestem do wzięcia, ale bardzo drogo i znaleźli się ludzie, którzy zapłacili tę cenę. Dostałem taką sumę, z której jestem zadowolony, dlatego też wracam na ring – tłumaczy „Tiger”.
Walka odbędzie się 24 maja w Hanowerze. Przeciwnikiem Michalczewskiego będzie jego stary rywal, Graciano Rocchigiani, z którym Polak spotykał się dwukrotnie - w 1996 i 2000 roku. – Nasze pojedynki były bardzo zażarte, zresztą już same konferencje prasowe przynosiły wiele emocji – wspomina.
Dariusz Michalczewski na ringu stoczył 150 walk w boksie amatorskim, z czego 12 przegrał. Jako zawodowiec walczył 50 razy i dwukrotnie schodził z ringu jako pokonany (dwie ostatnie walki).