Zakaz sprowadzania uszkodzonych aut z Zachodu tylko w niewielkim stopniu wpłynął na sytuację warsztatów i salonów samochodowych na Warmii i Mazurach.
W zeszłym roku Polacy sprowadzili około 220 tys. używanych samochodów z zagranicy, głównie z Niemiec. Przed zakazem ściągania rozbitków obowiązującym od 24 marca, w Polsce znalazło się około 200 tys. niesprawnych pojazdów.
W wielu wsiach, również w naszym województwie, prywatni importerzy zwani ,laweciarzami", wynajmują place, na których trzymają auta czekające na swoją kolej w warsztatach.
- To nie są wraki, przynajmniej te auta, które do mnie trafiają - ocenia Janusz Knedler, właściciciel zakładu blacharsko-lakierniczego w Elblągu. - Samochód dobrze naprawiony jest w pełni sprawny. Jednak wszystkim blacharzom i lakiernikom zmniejszyły się teraz obroty.
- Sprowadzonymi samochodami się nie zajmuję - deklaruje właściciel zakładu blacharsko-lakierniczego (nazwisko do wiadomości redakcji). - Jest pewna grupa ludzi, która składa auta z kawałków, w stodołach. Nie chcę mieć z tym nic wspólnego.
Rynek nowych samochodów kurczy się w szybkim tempie. O ile w ubiegłym roku kupiliśmy przeszło 478 tys. samochodów osobowych, to według szacunków w 2001 r. sprzedaż aut sięgnie 360 tys.
- Zakaz prywatnego importu tylko w niewielkim stopniu wpłynął na naszą sprzedaż - mówi Rafał Walentynowicz, dyrektor salonu Renaulta w Olsztynie. - Nowe auta kupują inni klienci. Samochód jest dla nich marzeniem życia.
- Owszem, sprzedajemy więcej, ale dzięki akcji złomowania - dodaje Jacek Grzywiński z olsztyńskiego Fiata. - Oddając na złom stary wóz można zyskać do pięciu tysięcy złotych.
- Jeszcze nie odczuwamy zakazu prywatnego importu - uzupełnia Krzysztof Borowski z olsztyńskiego Daewoo. - Trzeba na to poczekać kilka miesięcy aż wyczerpią się zapasy rozbitych aut.
- Ruch się zwiększył, ale przyczyny upatrywałbym w bardzo niski kursie euro - podsumowuje Paweł Solski z Audi.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?