Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakaz wwożenia polskiego mięsa do Rosji

Grzegorz Adamowicz Stanisław Brzozowski
Ryszard Chudy, rzecznik Urzędu Celnego w Olsztynie
Ryszard Chudy, rzecznik Urzędu Celnego w Olsztynie
Zamknięcie rosyjskiej granicy z obawy przed pryszczycą dotyka także firmy branży spożywczej z Warmii i Mazur. Na razie z granicy nie cofnięto żadnego transportu mięsa.

Zamknięcie rosyjskiej granicy z obawy przed pryszczycą dotyka także firmy branży spożywczej z Warmii i Mazur. Na razie z granicy nie cofnięto żadnego transportu mięsa. Rosja wprowadziła w poniedziałek zakaz importu mięsa i jego przetworów z większości krajów europejskich, w tym również z Polski.

Zakaz obejmuje też ryby oraz mleko i jego pochodne.
Z czterech miliardów dolarów, które Rosja wydawała rocznie na import mięsa i jego przetworów większość przypadała na dotowaną żywność z Unii Europejskiej.
- Po kryzysie rosyjskim z 1998 nasz eksport na ten rynek właściwie dotąd nie został odbudowany. Jednak ostatnio sprzedawaliśmy tam 60-70 ton wyrobów tygodniowo. Zostaną one teraz w magazynie - Jerzy Gąsiewski, wiceprezes Zakładów Mięsnych Mazury SA w Ełku mówi, że wobec słabości rynku wewnętrznego, nawet takie ograniczenie produkcji może mieć daleko idące konsekwencje. Zwłaszcza, że specyfika rynku rosyjskiego pozwalała na sprzedaż tańszych, gorszych warunków wędlin. Tyle, że parówki, których cena przed krachem latem 1998 roku wynosiła w rosyjskim ekporcie 1,24 dolara, ostatnio kosztowały tylko 89 centów.

- Do Kaliningradu wysyłaliśmy 4-7 ton parówek tygodniowo (w 1998 - nawet 150). Od dłuższego czasu ograniczaliśmy eksport, bo skoro naszemu państwu nie zależy na jego popieraniu, nie będziemy przecież dokładać do interesu - mówi Józef Matczak, właściciel firmy masarskiej z Dąbrówna.
Zakłady Mięsne Morliny SA eksportowały dotychczas do Rosji ok. 8 proc swoich produktów.
Dlaczego Polska?
- W wyniku pojawienia się pryszczycy i BSE, nie tylko krajowy, ale i cały europejski przemysł mięsny znalazł się w najtrudniejszej od dziesięcioleci sytuacji - mówi Przemysław Chabowski, prezes zarządu ZM Morliny SA. - Zakaz na pewno odbije się na kondycji firmy. Z drugiej strony trudno zrozumieć, dlaczego objął również Polskę, kraj wolny od zagrożeń nękających Europę Zachodnią.

- Wczoraj na odprawę czekały dwa transporty z mięsem i wędlinami, ale oba zostały wpuszczone do Rosji. Jeszcze żaden transport wyjeżdżający z Polski nie został cofnięty- mówi Ryszard Chudy, rzecznik Urzędu Celnego w Olsztynie- W rosyjskim rozporządzeniu widnieje informacja, że jeżeli samochód został załadowany przed wejściem zakazu w życie, to za zgodą rosyjskiego granicznego lekarza weterynarii może jeszcze wjechać na teren Rosji. Myślę, że polscy przedsiębiorcy, którzy usłyszeli o zakazie w mediach, nie ślą transportów z mięsem do Rosji. Być może jakieś ciężarówki z towarem są jeszcze w drodze.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na elblag.naszemiasto.pl Nasze Miasto