Dwunastu elbląskich strażaków przeszło w ubiegłym roku na emeryturę. Kilkunastu kolejnych zamierza odejść z pracy w tym roku.
Jak twierdzi mł. bryg. Krzysztof Grygo, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu, ratownicy ci wcale nie muszą przechodzić już na emeryturę, ale chcą. Nie pomagają prośby komendanta, który zachęca ich, by popracowali jeszcze przez jakiś czas. Strażacy czują się zmęczeni i chcą odpocząć.
- W pewnym sensie rozumiem ich decyzję - tłumaczy Krzysztof Grygo. - Wielu ludziom wydaje się, że strażak to supermen, który nie odczuwa gorąca, chłodu czy bólu. A przecież ratownicy są zwykłymi ludźmi, przed którymi stają coraz nowe wyzwania. Dlatego mają prawo czuć się zmęczeni.
Odejścia strażaków na emeryturę, to nie tylko koszty, związane z odprawami, ale i mniejsza liczba doświadczonych ratowników w poszczególnych jednostkach, których trudno jest niestety zastąpić.
- Co prawda przy obecnym bezrobociu wielu młodych ludzi garnie się do straży, ale najpierw trzeba ich wyszkolić, a potem muszą jeszcze nabrać doświadczenia - mówi st. kpt. Ryszard Baran, rzecznik prasowy elbląskiej straży.
Mimo wszystko, odejścia strażaków na emeryturę na szczęście nie wpływają znacząco na skuteczność działań elbląskich jednostek ratowniczo-gaśniczych.
- Choć zadań ciągle nam przybywa, jakoś dajemy sobie radę - mówi komendant Grygo. - Mało tego. Nasi strażacy nie tylko biorą udział w różnego rodzaju akcjach, ratując ludzkie życie i mienie, ale sami naprawiają stare wozy bojowe i sprzęt oraz wykonują prace budowlano-remontowe na rzecz naszej komendy.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?