Nadzalewowi rybacy zakończyli już połowy śledzi. - Jeszcze błąka się po zalewie trochę tych ryb, ale poziom ich odłowów jest właściwie zerowy - mówi Wiesław Franciuk, rybak z Tolkmicka.
Wiesław Franciuk ocenia mijające śledziowe żniwa, jako zadowalające: - Śledzia było o około 30,40 proc. więcej niż w ubiegłym roku. Zdarzyło się, że wyciągnąłem na brzeg 10 ton tej ryby. Ale taki dzień był tylko jeden.
Od 28 kwietnia zaczął się sezon ochronny na leszcza i sandacza, który potrwa co najmniej do końca maja. W miniony piątek Wiesław Franciuk złowił 21 kg okoni i 1 kg węgorza, na który złożyły się tylko 2 niewielkie ryby.
- Mimo, iż łowimy teraz raczej śladowe ilości ryb, pracy nam nie brakuje; codziennie wypływamy na zalew sprawdzać żaki, w czerwcu będziemy zbierać sprzęt. - twierdzi Wiesław Franciuk. - Teraz najbardziej boimy się powrotu wioślarki, małego krabika, który w ubiegłym roku bardzo przeszkadzał nam w połowach.
Rybacy przez cały rok czekają na prawdziwie węgorzowe żniwa, które zaczynają się we wrześniu. Niestety, węgorza w zalewie jest coraz mniej. Wiesław Franciuk podkreśla, iż pamięta czasy, kiedy nawet wiosną można było na połowach węgorzy zarobić. Teraz jedyną nadzieją na ich powrót jest wznowienie zarybiania zalewu.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?