Brak pieniędzy na zakup nowych samochodów oraz sprzętu do ratowania ludzkiego życia i mienia, to jedno z największych zmartwień elbląskich strażaków, które nie będzie ich opuszczało również i w tym roku. Ratownicy zastanawiają się, gdzie będzie kres ich wytrzymałości? Tym bardziej, że zadań z każdym rokiem im przybywa.
- Naszym dużym sukcesem jest już samo to, że mimo skromnego budżetu udało nam się przetrwać ubiegły rok - mówi mł. bryg. Krzysztof Grygo, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu. - Niestety, ten rok zapowiada się jeszcze gorzej. Po pierwsze zamrożone zostały płace strażaków, a po drugie w dalszym ciągu nie ma pieniędzy na nowy sprzęt.
Jak twierdzą strażacy, niektóre pojazdy, w tym m.in. podnośnik, mają już po 25 lat. Inne nie są wcale dużo młodsze. Gdyby nie wsparcie sponsorów i funduszy ochrony środowiska, Komenda Miejska PSP w Elblągu nie zakupiłaby w ub. roku niemal żadnego sprzętu.
Tymczasem liczba interwencji ciągle rośnie. Strażacy wyjeżdżają już nie tylko do pożarów czy wypadków drogowych, ale również do wielu innych miejscowych zagrożeń. Ostatnio doszło im kolejne, związane z bioterroryzmem. W ubiegłym roku sześciokrotnie zajmowali się podejrzanymi przesyłkami.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?