Frombork. Polegli w wodach zalewu

W sobotę ordynariusz diecezji warmińskiej arcybiskup Edmund Piszcz i niemiecki biskup Gerhard Pischel poświęcili we Fromborku kamienny pomnik. Głaz upamiętnia tragiczną śmierć tysięcy mieszkańców Prus Wschodnich w Zalewie Wiślanym.

Na zwróconej w stronę morza marmurowej tablicy, umieszczonej na 3,5- tonowym głazie, widnieje napis w języku polskim i niemieckim: "450 000 mieszkańców Prus Wschodnich przeżyło exodus przez Zalew i Mierzeję, pędzeni przez okrutną wojnę. Wielu utonęło, inni zginęli w lodzie i śniegu. Ich ofiary wzywają nas do porozumienia i do pokoju. Styczeń/luty 1945 rok."

- Ten tekst nie wymaga żadnych dodatkowych wyjaśnień. Pomnik będzie przestrogą dla przyszłych pokoleń, by nigdy nie doszło do tak tragicznych wydarzeń - powiedział Malfred Runhau, przewodniczący Związku Byłych Mieszkańców Braniewa, który 56 lat temu jako 10-letni chłopiec cudem przeżył atak wojsk radzieckich na Niemców uciekających przez zamarznięty Zalew Wiślany.

Na uroczyste odsłonięcie pomnika przybyło kilkuset gości z Polski i Niemiec. Uroczystości rozpoczęły się we fromborskiej katedrze mszą św. w języku polskim i niemieckim, koncelebrowaną przez arcybiskupa Edmunda Piszcza i biskupa Gerharda Pischel z Limburga. Po nabożeństwie kilkusetosobowy korowód z udziałem pocztów sztandarowych udał się pod pomnik, usytuowany na przeciwko dworca PKP.

Powstaniu pomnika towarzyszyło wiele konfliktów. Z jego lokalizacji nie byli zadowoleni harcerze. Wcześniej w tym miejscu stał cokół z popiersiem Mikołaja Kopernika, ustawiony przez skautów podczas akcji "Frombork 1001". Kilka lat temu głowa pomnika została uszkodzona, obecnie znajduje się we fromborskim muzeum. Zdaniem władz samorządowych oburzenie skautów nie miało podstaw. Pomnik Kopernika ma stanąć na dziedzińcu szkoły podstawowej, która nosi jego imię.