W samym Olsztynie przybyło 185 nowych urzędników

Według Najwyższej Izby Kontroli zatrudnienie w administracji publicznej w kraju ostatnio wzrosło. Według rządu - zmalało. Jak jest naprawdę, tego z tych danych się nie dowiemy. Jedno jest pewne: na Warmii i Mazurach biurokracja się rozwija, choć i tu trudno ustalić, ilu dokładnie przybyło urzędników.

Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli w ciągu ostatnich dwóch lat, czyli po wprowadzeniu w Polsce reformy administracyjnej, zatrudnienie w administracji publicznej czyli rządowej i samorządowej (urzędy marszałkowskie, starostwa i urzędy gmin) wzrosło w skali kraju aż o 41 tysięcy.

Według rządu w tym samym czasie zatrudnienie spadło i to o 41 tysięcy ludzi. Zdaniem wiceministra spraw wewnętrznych i administracji - Józefa Płoskonki ta rozbieżność w ocenach wynika z niewłaściwego odczytywania przez NIK danych.

Wiceminister spraw wewnętrznych twierdzi, że od 1998 roku zatrudnienie w administracji spada. Główny spadek ( aż o jedną czwartą) dotknął administrację państwową. Był spowodowany wprowadzeniem samorządowych województw i ograniczeniem roli wojewodów. W wyniku tej reformy zatrudnienie w urzędach wojewódzkich zmalało. Spadło też zatrudnienie w urzędach rejonowych, bo je zlikwidowano. Dzięki temu liczba zatrudnionych w państwowym sektorze administracji zmniejszyła się o 41 tysięcy.

W tym samym czasie powstały jednak samorządowe urzędy marszałkowskie i starostwa powiatowe. Spowodowało to z kolei wzrost zatrudnienia o prawie 37 tys. osób. Zdaniem wiceministra jest to zjawisko normalne i teraz zatrudnienie w samorządach będzie się zmniejszać, bo na przykład w gminach już spada. W kraju liczba urzędników gminnych zmalała z 137 tysięcy do 131.

W województwie warmińsko-mazurskim obserwujemy te same procesy, co w całym kraju. Tuż przed wprowadzeniem reformy administracyjnej, czyli na koniec 1998 roku, w Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie pracowało 345 ludzi. Obecnie jest ich 373 wliczając w to pracowników delegatur w Elblągu - 72 i w Ełku - 15.

- Trzeba pamiętać o tym, że teraz województwo warmińsko-mazurskie zajmuje obszar, na który przed reformą składały się tereny należące do elbląskiego, suwalskiego, toruńskiego i ciechanowskiego. Obsługiwane były przez tamtejsze urzędy wojewódzkie, a teraz tylko przez Urząd Wojewódzki w Olsztynie i jego dwie delegatury w Elblągu i Ełku. Jeśli się policzy liczbę urzędników państwowych przypadających na jednego mieszkańca przedtem i teraz, to spadek będzie wyraźny - komentuje Witold Strobel, rzecznik prasowy wojewody.

W październiku 1999 roku w nowopowstałym Urzędzie Marszałkowskim pracowało 136 osób, obecnie 209. Jego poprzednik - Sejmik Samorządowy zatrudniał 7 osób.

Na bazie olsztyńskiego Urzędu Rejonowego powstało olsztyńskie starostwo powiatowe. Przejęło wszystkie 49 osób z Urzędu Rejonowego oraz po kilku pracowników z innych urzędów. Teraz w starostwie pracują 73 osoby. Dla porównania w starostwie nidzickim jest zatrudnionych 35 osób, ostródzkim - 63, ełckim - 58, bartoszyckim - 46.

- W starostwie pracują 52 osoby - mówi Ryszard Soroko starosta mrągowski - I póki co nie będziemy zwiększali zatrudnienia. Idziemy raczej w kierunku komputeryzacji urzędu a zatrudniania nowych pracowników.

W elbląskim Starostwie Powiatowym pracuje 65 osób.

- Dwa lata temu ustalono limit zatrudnionych osób i ściśle się go trzymamy - mówi Halina Goliszek z elbląskiego starostwa. - Chętnie zatrudnialibyśmy więcej pracowników, nie mamy jednak na to funduszy.

Podobnie sytuacja wygląda w powiecie braniewskim. Jak podaje Dariusz Lis, rzecznik starostwa w Braniewie, zatrudnione są tam 73 osoby. Liczba ta nie zmieniła się od zeszłego roku.

Z informacji starostów wynika, że jest tu mniej więcej tylu pracowników, ilu było zatrudnionych w urzędach rejonowych, które przekształciły się w starostwa.

W kętrzyńskim starostwie pracuje obecnie 68 osób.

- To o kilkanaście osób więcej niż pracowało wcześniej w Urzędzie Rejonowym - mówi Leszek Marek Olszewski starosta kętrzyński - Niemniej należy pamiętać, że starostwom z roku na rok przybywa dodatkowych zadań.

Mimo że urzędnikom przybywa pracy, w kętrzyńskim starostwie na razie nie planują wzrostu zatrudnienia.

- W tym roku przystąpiliśmy do wdrażania w starostwie systemu zarządzania jakością ISO 9001 - dodaje starosta Olszewski - Jesteśmy chyba pierwszym starostwem w regionie, które wprowadza ten system. Pozwoli on nam na optymalizację zatrudnienia w urzędzie, ścisłe określenie procedur działania, podział obowiązków między poszczególne wydziały jak i kontrolę pracy samych urzędników.

Oprócz starostw są jeszcze urzędnicy zatrudnieni w urzędach miasta i gminy. W 1998 roku w olsztyńskim ratuszu pracowało 382 urzędników, teraz jest ich 400. W urzędach w Bartoszycach i Iławie - przybyło po jednej osobie. Są też miasta jak Lidzbark Warmiński, Nidzica i Ostróda, w których zatrudnienie się nie zmieniło.

Jak wyliczyliśmy, w samym Olsztynie w ciągu dwóch lat przybyło w sumie do utrzymania 185 nowych urzędników, co oznacza wzrost o jedną czwartą! Przed wprowadzeniem reformy mieliśmy 394 urzędników państwowych w Urzędzie Wojewódzkim i Rejonowym i 389 samorządowych w olsztyńskim ratuszu i sejmiku.

Teraz mamy 286 państwowych tylko w Urzędzie Wojewódzkim (bez delegatur w Ełku i Elblągu) oraz 682 samorządowych w urzędzie marszałkowskim, starostwie i ratuszu.