Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warmia i Mazury. Drobiarze przed Sejmem

dk
Ok. 1,5 tys. producentów drobiu protestowało wczoraj w Warszawie przed Sejmem i Kancelarią Premiera, domagając się wstrzymania importu drobiu z zachodu oraz dopłat dla polskich farmerów.

Ok. 1,5 tys. producentów drobiu protestowało wczoraj w Warszawie przed Sejmem i Kancelarią Premiera, domagając się wstrzymania importu drobiu z zachodu oraz dopłat dla polskich farmerów. Protestujący trzymali transparenty: ,Jedz nasze kurczaki, nie zachodnie zdechlaki", ,Żądamy opłacalnej produkcji".

- Choć nie pojechałem protestować, popieram tych hodowców, którzy dotarli pod Sejm - mówi Feliks Łutowicz, hodowca indyków z Ostrzeszewa pod Olsztynem. - Sytuacja drobiarzy jest tragiczna. Nie mogę zarobić na hodowli. Na każdym sprzedanym kilogramie mięsa indyczego tracę od 10 do 20 groszy. Te grosze pomnożone przez liczbę sztuk rosną w tysiące.

Hodowcy w petycjach, skierowanych do Sejmu i premiera, domagają
się m. in. określenia przez Agencję Rynku Rolnego maksymalnej liczby piskląt, które mogą być importowane oraz wydłużenia spłaty kredytów zaciągniętych przez rolników.

Do protestujących producentów wyszli posłowie Samoobrony i
Ligi Polskich Rodzin. - Jesteśmy z wami. Liczenie na to, że Unia
Europejska da nam pieniądze i że UE nam wszystko załatwi, to
głupota - mówił Lepper.

- Opłacalność produkcji drobiu spowodowała, że coraz więcej hodowców zajęło się taką działalnością - mówi Krystyna Szczepkowska, rzecznik prasowy Indykpol SA. - W ostatnich latach spożycie wyrobów z drobiu stale rosło. W drugiej połowie ubiegłego roku okazało się, że na rynku podaż indyków jest większa niż popyt na nie. To doprowadziło do kłopotów firm z branży drobiarskiej.

- Mamy podpisane z naszymi dostawcami drobiu umowy, które wyznaczają cenę minimalną - dodaje Krystyna Szczepkowska. - Gwarantuje ona pokrycie kosztów produkcji.

W znacznie gorszej sytuacji znaleźli się właściciele kurników, którzy takich umów nie podpisali. Mogą bowiem być oni zmuszeni do sprzedaży ptaków po cenach nie pokrywających koszty produkcji.

Coraz mniej opłacalny jest także eksport przetworów drobiowych na rynek Unii Europejskiej. Silna złotówka i nadprodukcja w całej Europie nie zachęcają do wysyłania produktów za granicę. Nic więc dziwnego, że firmy są zmuszone do redukowania kosztów.

- Obniżyliśmy ceny zakupu drobiu - wyjaśnia rzeczniczka Indykpolu. - Szukamy także kolejnych oszczędności. Spółka nie planuje redukcji zatrudnienia.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na elblag.naszemiasto.pl Nasze Miasto