Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wymyśliłem fryzurę dla Norbiego

Magda Sadowska
Andrzej Matracki zwany Materacem ma 26 lat, mieszka w Olsztynie i z pewnością jest człowiekiem sukcesu. Kilkanaście dni temu, razem z reprezentacją Polski fryzjerów, zajął ósme miejsce w mistrzostwach Hair World Berlin ...

Andrzej Matracki zwany Materacem ma 26 lat, mieszka w Olsztynie i z pewnością jest człowiekiem sukcesu. Kilkanaście dni temu, razem z reprezentacją Polski fryzjerów, zajął ósme miejsce w mistrzostwach Hair World Berlin 2000. Jest wielokrotnym Mistrzem Polski we fryzjerstwie. Pracuje w jednym z olsztyńskich salonów i jest najbardziej rozchwytywanym fryzjerem w mieście.

- Od dziecka miałem talent ukryty w rękach. Rozkręcałem zegarki, bawiłem się łańcuszkami i strzygłem włosy - śmieje się Andrzej. - Kiedy byłem w ósmej klasie podstawówki mama kupiła mi na rynku rosyjskie nożyczki. Jeżdżąc na wieś do babci obcinałem włosy całej rodzinie. Do wyboru zawodu fryzjera zachęcił mnie tata. Tak trafiłem do Zespołu Szkół Ekonomiczno-Handlowych w Olsztynie. Później uczyłem się w zaocznym Technikum Fryzjerskim w Gdańsku. Opiekował się mną Aleksander Stankiewicz, to u niego miałem praktykę fryzjerską w szkole i do dziś pracuję w jego salonie.

Aleksander Stankiewicz jest dla Andrzeja drugim ojcem. - Mój tata zmarł, tuż przed moimi osiemnastymi urodzinami. Wtedy bardzo go potrzebowałem. Szybko okazało się jednak, że jest obok człowiek, który mnie wspiera i dodaje wiary w siebie. To wspaniały fryzjer, mój wielki mistrz. W tegorocznych mistrzostwach świata w Berlinie był naszym trenerem. Wszyscy bardzo go lubią i szanują.

Zwykły dzień pracy Andrzeja zaczyna się o godz. 7 rano. - Wstaję i zaraz wychodzę z domu, żeby pobiegać. Dbam o kondycję, bo dobry fryzjer powinien być wysportowany. Moją dietą zajmuje się mama, która pracuje w kawiarni Staromiejskiej. Jem dużo owoców, warzyw i ryb. Cały dzień przecież skaczę koło fotela - śmieje się Andrzej. - Salon otwieramy o godz. 10 i zabieramy się do roboty. Strzyżenie, czesanie, farbowanie...tak przez cały dzień.
Przed mistrzostwami Andrzej spędza w salonie więcej czasu niż zwykle. Treningi polegają na czesaniu modeli. Swoimi głowami służą przyjaciele.

Do salonu, w którym strzyże Andrzej przychodzą różni ludzie. - Wszyscy są wspaniali i na swój sposób oryginalni - wyjaśnia mistrz nożyczek. - Dobry fryzjer powinien być przede wszystkim dyplomatą i psychologiem. Dotykam włosów moich klientów i w ten sposób nawiązuje z nimi więź. W takich sytuacjach ludzie się otwierają. Opowiadają o swoich problemach, czasami nawet bardzo osobistych. Wysłuchuję ich, bo wiem, że muszą się wygadać. Niektórzy milczą w czasie czesania i to także szanuję.

Ludzie często sugerują się modą, przychodzą do Andrzeja i proszą o jakąś ekstrawagancką fryzurę. - Kiedy widzę, że to uczesanie nie będzie pasowało pytam się o upodobania klienta, styl ubierania i o to, gdzie pracuje. W trakcie rozmowy klient często sam dochodzi do wniosku, że to uczesanie nie jest dla niego.

Andrzej doba też o głowy sławnych ludzi. - Wymyśliłem fryzurę dla Norbiego. Nazwałem ją ,Myszka Miki". Czasami wpada do olsztyńskiego salonu Krzysztof Krawczyk, którego czesałem w czasie kręcenia teledysku z Norbim. Stałymi klientami są także: Ewa Cichocka z Czerwonego Tulipana i Krzysztof Hołowczyc.

W ubiegłym roku Andrzej miał wypadek samochodowy. - Jechałem ulicą Pstrowskiego. Pogoda była kiepska, wpadłem w poślizg i zderzyłem się z górą piachu. Mój stan był ciężki, przez pół roku byłem na zwolnieniu. Przeszedłem roczną rehabilitację w poliklinice - wspomina. - Myślałem wtedy o Mistrzostwach Świata w Berlinie. Nie poddałem się i ciężko ćwiczyłem. Udało się - uśmiecha się.

Fryzjerstwo to dla Andrzeja wielka przygoda i sposób na życie. - Myślę już o Mistrzostwach Świata Fryzjerów w Las Vegas, które odbędą się za dwa lata. Właściwie to już jestem spakowany...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na elblag.naszemiasto.pl Nasze Miasto