Z udziałem Edwarda Żentary w roli Porfirego odbyła się w sobotę na elbląskiej scenie premiera ,Zbrodni i kary".
Reżyser Edward Żentara, autor adaptacji tekstu, koncentruje uwagę widza na przemianie duchowej Raskolnikowa, w tej roli Jacek Wojciechowski. Kluczową rolę w ekspiacji mordercy owładniętego chorą ideą podziału ludzi na władców i wszy odgrywa Sonia (Beata Przewłocka), czyli święta prostytutka.
Reżyser pokazuje nam bohatera w chwili morderstwa. Odtąd na scenie rozgrywa się dramat emocji. Wyrzuty sumienia toczą walkę z butą człowieka, który postanowił być wielki i zdeptać ustalony od wieków porządek rzeczy. Poszczególne sceny to intelektualny pojedynek między Porfirym i Raskolnikowem. W ten dyskurs Sonia wnosi racje serca i wiary.
Stworzony przez Edwarda Żentarę Porfiry jest z pozoru prostodusznym naiwniaczkiem. Pod warstwą dobroduszności czai się jednak przebiegły lis. Porfiry od początku wie, kto zabił. Chwilami sprawia wrażenie, jakby spierał się sam ze sobą. W rzeczywistości nie jest bezdusznym katem, dobrze życzy Raskolnikowowi, gdyż sam czuje się człowiekiem przegranym.
Porfiry intryguje i chwilami przeraża (fantastyczna scena przesłuchania), uosabia racjonalizm i bezwględność racji, władzę i zagubienie człowieka. Jego ofiara - Raskolnikow początkowo miota się w sidłach chorej idei. Balansuje na granicy obłędu. Wrażliwa i głęboko wierząca Sonia pomaga mu odnaleźć spokój ducha. Miłość przywraca fundamentalne prawdy moralne, pozwala bohaterowi narodzić się po raz drugi.
Spektakl z mroczną scenografią Zygmunta Prończyka i metafizyczną muzyką Adama Opatowicza robi duże wrażenie.
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?