Siedmioletni Adrian zginął wczoraj pod kołami tramwaju. Do tragicznego wypadku doszło po południu w centrum Elbląga. Około 16.30 Adrian z kolegą zbiegał z pasażu przy ulicy Hetmańskiej na torowisko przy ulicy 3 Maja.
- Widziałam, jak obaj chłopcy biegli w stronę torowiska. Jeden z nich miał plecaczek - opowiada zapłakana kobieta, która widziała wypadek. - Dwa tramwaje się wymijały. Ten z plecaczkiem wybiegł prosto pod nadjeżdżający wóz. Motorniczy hamował z daleka. Słychać było pisk kół.
Adrian zginął na miejscu. Kobieta prowadząca tramwaj zauważyła chłopca. Z ustaleń policji wynika, że droga hamowania wynosiła 16 metrów. Nie udało się zatrzymać rozpędzonych wozów. Dziecko dostało się pod koła i było ciągnięte kilka metrów.
Przez ponad godzinę ciało chłopczyka leżało pod wozem. Strażacy podnieśli tramwaj na poduszce powietrznej. O wypadku Tramwaje Elbląskie informowały przez specjalny kanał ratowniczy.
Miejsce, w którym doszło do wypadku, jest dobrze znane okolicznym mieszkańcom.
- To zejście z pasażu jest niebezpieczne - uważa Halina M., lokatorka z pobliskiego bloku. - Tu dzieciaki często przebiegają przez tory i nie patrzą, czy coś jedzie. Tramwaje tu się rozpędzają. Mają kawałek prostej drogi do następnego przystanku.
Cztery lata temu, 100 metrów dalej, pod tramwajem zginął starszy mężczyzna.
- Czy muszą ginąć ludzie, aby ktoś w końcu zauważył, że torowisko powinno być dobrze zabezpieczone - denerwowali się wczoraj okoliczni mieszkańcy.
Przez dwie godziny po wypadku komunikacja tramwajowa w Elblągu była sparaliżowana.
Co zrobić w trakcie wypadku drogowego?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?