- Będziemy okupować budynek aż zarząd firmy zagwarantuje nam, że nikt nie straci pracy - mówi Maria Kosecka, przewodnicząca zakładowej Solidarności elbląskiej spółce Elzam.
Firma Elzam Holding zarządza kilkunastoma drobnymi spółkami. Upadłość jednej z nich - Skrawmetu, ogłosił elbląski sąd. Pracę ma stracić 65 osób.
W obronie miejsc pracy 121 elzamowców z Konstalu i Skrawmetu zabarykadowało się w środę wieczorem w biurowcu przy ul. Grunwaldzkiej.
- Żądamy przede wszystkim pracy. Będziemy okupować budynek aż do skutku. Aż zarząd firmy zagwarantuje nam, że nikt nie straci pracy - mówi Maria Kosecka, przewodnicząca zakładowej Solidarności. - Do okupacji doszło spontanicznie. Związki miały czekać do piątku na odpowiedź na postulaty.
- Ludzie są zdetreminowani i zdyscyplinowani - dodaje Kosecka. - Śpimy na podłodze w sali konferencjynej. Mamy dwie toalety. Reszta pomieszczeń jest zamknięta.
Protestującym pomagają koledzy, którzy nie strajkują. Wczoraj rano przynieśli żywność do biurowca. Wykupili ją za talony świąteczne, które dostali z pracy. Przez cały dzień przed drzwi budynku przychodziły także rodziny strajkujących.
- Mój syn pracuje tu 24 lata, a teraz ci złodzieje chcą go zwolnić - płakała matka jednego z protestujących.
Prezes ,Elzamu" Romulad Kubiczek twierdzi, że nie musi dojść do żadnych zwolnień, że miejsca pracy będą zapewnione.
- Dla pracowników Skrawmetu mieliśmy propozycję zatrudnienia. W nowej spółce Elzam Zamech może znaleźć pracę około 20 osób - mówi prezes. - Inni mogliby zakłożyć spółkę pracowniczą.
Zarząd Elzamu uważa, że strajk jest bezprawny. Zapowiada, że przystąpi do rozmów pod warunkiem, że protestujący odstąpią od okupacji.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?