Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warmia i Mazury. Ma talent do wszystkiego oprócz ciast

Sebastian Mierzyński
Józef Koc nie lubi wielkiej wody
Józef Koc nie lubi wielkiej wody
Wieś Krutyń nad rzeką Krutynią, na trasie popularnego szlaku kajakowego to urocze miejsce. Stanicę PTTK objął tym roku we władanie Józef Koc, kucharz z zamiłowania, fan remontów, radny powiatu mrągowskiego, dyrektor ...

Wieś Krutyń nad rzeką Krutynią, na trasie popularnego szlaku kajakowego to urocze miejsce. Stanicę PTTK objął tym roku we władanie Józef Koc, kucharz z zamiłowania, fan remontów, radny powiatu mrągowskiego, dyrektor ZOZ-u w Rynie i prezes klubu sportowego "Samuraj" w Mikołajkach.

Na Mazury może przyciągnąć mężczyznę wędkarstwo, żeglarska przygoda, potrzeba odpoczynku od zgiełku miasta i... kobieta. Tak było z Józefem Kocem, który mieszka w Baranowie od 1988 roku. Alicja Dąbrowska, jego żona, jest wicedyrektorem hotelu "Gołębiewski" w Mikołajkach.

Na początku lat dziewięćdziesiątych znudziło mu się dojeżdżanie do pracy w Kortowie, gdzie pracował w katedrze botaniki. Wtedy praca naukowa mogła być traktowana tylko jako hobby. W 1991 roku, podobnie jak jego sąsiad, otworzył pensjonat.

Józef Koc od dawna myślał o rozpoczęciu jakiegoś biznesu na szlaku Krutyni. Pięć lat temu był w Krutyni i pomyślał, że to kapitalne miejsce, jedno z najładniejszych na Mazurach. Gdy w tym roku trafił na ofertę PTTK, zdecydował się zostać dzierżawcą.

- Teraz sprzątamy i remontujemy - opowiada stając na tle opustoszałej stołówki. Jak sam przyznaje uwielbia remonty i projektowanie wnętrz. Dawny hangar w całości zostanie zamieniony na bar "Szopa rybaka" z ogromnym kominkiem na środku pomieszczenia, w którym będzie pracował dwudziestoletni Damian, syn pana Józefa.

- Jak go znam, zainwestuje w siebie - twierdzi pan Józef. Dziesięcioletni Beniamin, najmłodszy syn, lubi pracować i latem też znajdzie sobie jakieś zajęcie w Krutyni. Ostatnio narąbał dużą stertę drewna na opał.

Żeby zrobić pierwsze remonty, trzeba było wziąć kredyt.

- Na razie to będzie kosmetyka - mówi pan Józef. - Kupię meble, nowe dachy, wykładziny. Później przemaluję domki.

Zapytany o opłacalność inwestowania w turystykę odpowiada:

- W co inwestować na Mazurach, jak nie w turystykę? Wszyscy tutaj narzekają, ale tym się zajmują. Trzeba tylko wcześniej zacząć szukać klientów. Późną wiosną mogą przyjeżdżać tu wycieczki szkolne, potem jest sezon, a jesienią czas na grzyby. Co raz więcej osób chce wypoczywać na Mazurach także zimą, więc trzeba przygotować odpowiednią ofertę.

- Sprowadzę maty i instruktora z klubu "Samuraj", kupię rowery. Musimy wykorzystać walory mazurskiej przyrody. Niech ludzie zobaczą hodowlę zwierząt w Kadzidłowie, klasztor w Wojnowie, stadninę koni w Gałkowie.
Pan Józef sam najchętniej wypoczywa w górach. Uważa, że okolice Wisły zostały już zdeptane, ale Bieszczady wciąż przyciągają ciszą i spokojem.

Gotowanie stało się pasją pana Józefa, gdy miał 35 lat.

-Mam talent do wszystkiego oprócz ciast, których nie lubię - chwali się. - To hobby pochłaniające i uspokajające. Jak coś gotuję, to nie ważę, nie mierzę, patrzę tylko na objętość i wiem ile czego trzeba dodać.

Planuje w przyszłym sezonie samodzielnie gotować w kuchni stanicy. Na ten rok zatrudni kucharza z Olsztyna. Planuje również postawić wędzarnię do wędzenia ryb i wędlin. Cały czas zbiera książki i gazety kucharskie.

Prezesura w klubie wschodnich sztuk walki "Samuraj" wynika z tego, że trenuje tam syn pana Józefa. Zauważył, że do klubu przychodzi teraz więcej chłopaków.

- Sukces Małysza ich zmobilizował - twierdzi.

Od sześciu lat pan Józef pracuje w samorządzie.

- Chyba z tego zrezygnuję, bo jestem zmęczony. Ciężko coś zrobić. Na samorządy przerzucono odpowiedzialność, ale nie dano na to pieniędzy. - Muszę zdjąć złą sławę z tego miejsca - mówi pan Józef, zapytany o plany na najbliższą przyszłość. - Przez ostatnie trzy lata wiele osób zraziło się do stanicy, zniechęciło się złą obsługą. A tu ma być sielsko-anielsko. Wykorzystamy swe strategiczne położenie, pokażemy, że coś się zmieniło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na elblag.naszemiasto.pl Nasze Miasto