Elbląg. Ich pierwszy dzień w wojsku

Czterdziestu jeden młodych mężczyzn zostało wczoraj wcielonych do elbląskiego Batalionu Dowodzenia. Cywilne ubranie będą mogli założyć dopiero po przysiędze.

Młodzi żołnierze pochodzą nie tylko z Elbląga, ale też z odległych stron Polski - Sandomierza, Białegostoku, Olsztyna, Kielc, Wejherowa.
- Niezbyt chętnie szedłem do wojska - mówi Michał Klimek z Buzka Zdroju. - Niczego się wprawdzie nie obawiałem, ale mam dziewczynę. Przez ten rok nie będziemy już mogli spotykać się tak często jak wcześniej.

Michał Klimek skończył Technikum Mechaniczne. Po skończeniu szkoły nie mógł znaleźć pracy. Pierwszy dzień w wojsku niczym go nie zaskoczył. Otrzymał dwa mundury, jeden ćwiczebny, drugi wyjściowy i nowe buty. W papierowy worek zapakował swoje ubranie cywilne. Będzie mógł je założyć po przysiędze, gdy zechce wyjść na przepustkę.

Andrzej Kałwa, z Działdoszyc w woj. świętokrzyskim będzie dzielił sypialnię z ośmioma kolegami. W domu miał swój pokój. Nie jeździł na kolonie ani obozy harcerskie. Zbiorowa sala sypialna jest więc dla niego nowością.
- To tylko kwestia przyzwyczajenia - mówi Andrzej Kałwa.
Grzegorz Materek, z miejscowości Gózd, koło Kielc starannie składa ręcznik. O tym jak należy składać ręcznik, powiedział mu przed chwilą starszy kolega, dowódca drużyny. Starszy kolega pouczył ponadto młodszego, co należy wyjąć z wojskowego plecaka, a co ma w nim pozostać.

- Pierwszego dnia pobytu w wojsku, nowi żołnierze otrzymują bardzo dużo informacji - mówi Alicja Chomka, psychoprofilaktyk w Batalionie Dowodzenia. - Trudno im wszystko od razu zapamiętać.

Podczas wcielenia w komisji obecny jest również psycholog. Przeprowadza krótką rozmowę z każdym nowym żołnierzem. Stara się wychwycić jakieś zagrożenia.
- Podczas dzisiejszych rozmów nie zauważyłam niczego co wskazywałoby na to, że żołnierz nie nadaje się do służby wojskowej - mówi Alicja Chomka.