Władze Elbląga mają pomysł na przyspieszenie zabudowy starówki. Chcą sprzedawać tereny nieprzebadane jeszcze przez archeologów.
Coraz więcej osób jest zainteresowanych inwestowaniem na Starym Mieście w Elblągu. Tymczasem zgodnie z ustawą o ochronie dóbr kulturalnych każdy kawałek starówki musi być najpierw dokładnie przebadany przez archeologów. Przez 20 lat zbadano niecałe 10 procent całego terenu.
Rocznie na prace wykopaliskowe na starówce miasto wydaje około 250 tysięcy złotych.
- Na więcej nas nie stać, bo z miejskiej kasy finansowane są także inne prace na Starym Mieście - tłumaczy Mirosław Dymczak, rzecznik prasowy prezydenta miasta.
Dwa miliony złotych rocznie kosztuje przebudowa infrastruktury tej dzielnicy. Trzeba wykonać podziemne instalacje, wybudować drogi, chodniki, założyć oświetlenie. Tymczasem na starówce nie widać końca wykopalisk.
- W takim tempie, to może za kilkadziesiąt lat ta dzielnica ma szansę uzyskać planowany wygląd - uważa rzecznik.
Władze Elbląga chcą więc sprzedawać działki, które nie zostały jeszcze zbadane przez archeologów. Taki teren będzie można kupić pod warunkiem, że nabywca zobowiąże się do sfinansowania badań archeologicznych. Budowę kamienicy bądzie mógł rozpocząć dopiero po zakończeniu wykopalisk.
- Cena za działkę już by te koszty uwzględniała - tłumaczy Mirosław Dymczak. - Wiele do powiedzenia będzie tu na pewno miała archeolog Grażyna Nawrolska, kierująca wykopaliskami na Starym Mieście.
Sprzedaważ nieprzebadanych działek to na razie tylko pomysł. Nie konsultowano go jeszcze z Marią Lubocką-Hoffmann, zastępcą wojewódzkiego konserwatora zabytków w Elblągu.
- To na razie tylko koncepcja. Musimy poznać opinie fachowców - mówi Mirosław Dymczak.
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
